Kilkunastu cywilów przesadziło mur, uzbrojeni w jakieś zaostrzone kije. Kiedy nasi strażnicy wpadli jak burza z tą wiadomością, wszyscy byli kompletnie zdezorientowani. Nie było czasu na myślenie, bo bojówkarze już sforsowali drzwi, dźwigając i ciskając w nie ogromny i ciężki kamień, który leżał na dziedzińcu klasztoru [...]. Pierwsza na drodze bojówki była nasza „apteka”. Niszcząc i rozwalając kartony z lekami, szturmowali dalej, wyraźnie koncentrując się na ściganiu młodych mężczyzn. [...]
Po chwili namysłu nie zdecydowali się jednak forsować drzwi kościoła. Przy tych drzwiach interweniował ksiądz Dembowski i siostry. Ich nie odważyli się dotknąć. Ubliżali jedynie. Wycofali się szybko, uprowadzając czterech naszych kolegów, którzy nie zdążyli się schronić w kościele. Następnie ich pobili, wrzucili do ciężarówki.
Warszawa, 3 maja
Władysław Rodowicz, Komitet na Piwnej. Fakty, dokumenty, wspomnienia, Warszawa 1994.